Długo to trwało zanim ten projekt się zakończył. Myślę, że duży wpływ miała moja niewiedza i popełniane błędy. Napewno problemem była dostępność produktów. Niestety nie mozna kupić wszystkiego w jednym miejscu, trzeba kupować w różnych sklepach a co za tym idzię rosną koszty produkcji. Dodatkowo czas wysyłki przy zakupie z Chin też wpływa niekorzystnie na prace. Nie mniej to co zostało do zrobienia to wyważenie modelu. Ja użyłem śruby zakupionej w Castoramie i wkręconej poprostu w ogon. Dobrze, że w modelu Glider XL był znany środek ciężkości co ułatwiło mi zadanie wyważenia modelu. Na ten moment jestem po oblocie modelu. No może nie przezemnie ale jednak model latał. Zostało dopieszczenie jak to stwiedził Piotr (któremu serdecznie dziękuje za czas poświęcony na tłumaczenie co, jak i dlaczego).
To czego ten projekt mnie nauczył to, że mając pomysł i wiedzę (lub chociaż miejsce gdzie można zapytać lub poczytać) można zbudować coś co samo poleci. Część materiałów trzeba niestety zakupić w sklepie modelarskim (polskim czy zagranicznym) a część rzeczy w sklepach które są w okolicy (model samolotu w Lidlu, sklepie zabawkowym, na odpuście czy jakimś pikniku lotniczym, kleje, śruby, elemtny metalowe w sklepie budowniczym, zabezpieczenia w aptece czy sklepie papierniczym). I to jest chyba najlepsze. Fajnie jak model jest ładny, ale przecież zawsze można go pomalować.