Latanie w domu. Symulator.

Gdy za oknem chłodno, zimno, wietrznie czy deszczowo swoja chęć latania można śmiało przenieść do domu. Dzięki prostemu kabelkowi który można zakupić TUTAJ otrzymujemy możliwość ćwiczenia w symulatorze na komputerze.

 

Symulatorów mamy kilka do wyboru, zarówno płatnych jak i darmowych. Poniżej lista symulatorów nad którymi można się zastanawiać.

  • RealFlight (aktualnie wersja 8 dostepna) – jest to bardzo fajny symulator i chyba jeden z najbardziej rozwinietych. Posiada wiele modeli, wiele lokalizacji, ładną grafike, dobrze odwzorowaną mechanike lotu i sterowania. Niestety jego minusem jest cena – wersja podstawowa to wydatek ok 400zl, wersja z aparatura to ok 800zl. Strona Producenta
  • Aerofly (aktualnie wersja 7.5 dostępna) – także bardzo fajny symulator, z dużą liczbą modeli. Ładna grafika, ładne lokalizacje, dobra mechanika lotu i sterowania. Ponownie minus to cena i tak jak w przypadku poprzednika cena za standard to ok 400zl a wersja deluxe to ok 800zl. Strona Producenta
  • Phoenix RC (aktualnie wersja 5.5 dostepna) – ponownie bardzo fajny symulator z duza liczba modeli. Tutaj w porownaniu do poprzednikow dostajemy takze narzedzie do budowy modeli. Dodatkowo kazdy moze opublikowac swoj model i inni uzytkownicy moga go za darmo pobrac. Ciekawostka tego symulatora jest to ze mozna go pobrac w pelnej wersji ze strony producenta lub zakupic u partnerow. Tutaj wydatek rzedu ok 600zl za pelna wersje. Strona Producenta

Są jeszcze inne symulatory na rynku ale tak naprawde pozostale sa jakby z innej epoki, bo albo odwzorowanie lotu jest dziwne albo graficznie zatrzymali sie na roku 2000.

 

Jedna aparatura. Wiele modeli

Standardowo mając trochę bardziej zaawansowana aparaturę niż ta z modelu RTF możemy ją zbindowac z różnymi modelami które posiadamy ( jeżeli oczywiście posiadają one taka możliwość). O ile z modelami ARF i KIT (a także tymi własnej produkcji) nie ma większego problemu to już z modelami RTF problem może wystąpić. Na szczęście rozwiązanie to IRangeX który dodaje naszej aparaturze kilka protokołów dzięki którym mamy możliwość połączenia naszej aparatury z modelami RTF. Tutaj na załączanym zdjęciu mam wersję dla aparatury firmy FlySky.

 

Oczywiście wg producenta podłączenie i konfiguracja są banalnie proste. Podłączenie jest proste ale nie bindowanie już nie koniecznie. Myślę że pod każdy model jaki się chce zbindowac trzeba szukać konkretnego układu drążków. Wg instrukcji dla E010 układ powinien być (dla mode2) prawy w prawy dół, lewy w prawo. Niestety w ten sposób zbindowac się nie da. Po dłuższym szukaniu odnalazłem prawidłowy układ. Oba drążki w prawy dół.

Cały proces wygląda zatem następująco:

  1. Tworzymy profil w aparaturze dla multiprotokołu i modelu.
  2. Sprawdzamy i ewentualnie włączamy w aparaturze PPM dla tego profilu.
  3. Podłączamy urządzenie do gniazda.
  4. Podłączamy baterię pod multiprotokół (1S o dowolnej mocy – pamiętając o prawidłowym podłączeniu wtyczki by nie spalić urządzenia)
  5. Włączamy model
  6. Ustawiamy drążki wedle zaleceń z instrukcji lub znalezionych w internecie (w przypadku Eachine E010 oba drążki w prawy dolny róg)
  7. Włączamy aparaturę. Model powinien zbindowac się automatycznie.
  8. Jeżeli się nie zbindował powtarzamy procedurę. Mi zaskoczyło po kilku próbach dopiero.
  9. Raz zbindowany multiprotokół zostaje zbindowany do momentu przebindowania.
  10. Ponowne podłączenie modelu ogranicza się do kroków 3, 4, 5, 7.

 

A tak to wygląda u mnie. Baterie przytwierdziłem do aparatury na taśmie z rzepem.

A tutaj jeszcze link do wspomnianego multiprotokołu TUTAJ

Jeszcze mała uwaga na koniec. W miejscu gdzie przewody są przylutowane do plytki warto je zabezpieczyc w jakikolwiek sposób. Ja finalnie po tym gdy mi jeden się urwal jako zabezpieczenia użyłem kleju na gorąco którym zakleilem lutowania kebelków. Przy okazji modyfikacji zamieniłem także podłączenie baterii na jednakowe.